Od pewnego czasu zaczęła boleć mnie głowa. Nie miałem z tym nigdy problemów, co było jeszcze bardziej niepokojące. Ale mam 15 lat, jestem w końcu młodym bogiem, co może mi grozić? Zignorowałem to.
Niestety wszystko się nasilało, bolało mnie coraz częściej i coraz mocniej. Czasem miałem zawroty głowy. Myślałem, że to normalne, w moim wieku ciało rośnie szybciej niż serce, więc czasem serce nie wyrabia, nic z tym nie robiłem. Na imprezie sylwestrowej straciłem przytomność. Ale koledzy to zignorowali, myśleli, że się upiłem albo coś.
Jesteśmy bandą debili.
Na szczęście się obudziłem. Byłem pewny, że nie piłem. Powiedziałem o wszystkim mamie. Zabrała mnie o lekarza. Oczywiście nasi lekarze to porażka. To nie amerykański serial. Po dwóch tygodniach dostałem skierowanie na badania. Termin miałem na 31. stycznia.
No i cóż, trafiło na mnie. Ponad 140 000 ludzi w Polsce zachoruje na raka w przeciągu następnych 12 miesięcy. 93 000 z nich umrze. Większość. Zdecydowana większość. Jak na ironie my, dzieci, to marny promil tej całej karuzeli. Szansa, że przeżyję 5 lat to jakieś 30%. 1/3, to nie tak źle.
Prawda?
0 Komentarze